18 kolejka, 11 marca 2000, godz. 12:00, Wieliczka

Górnik Wieliczka - STAL

0 - 2

Bramki: Tułacz (27), Karasiński (29)

STAL: Bilski - Madej, Baćmaga, Syguła - Konopelski, Pacanowski, Tułacz (74 - Pałkus), Szmuc, Rogala (40 - Wachowicz) - Kowalczyk (71 - Ławryszyn), Karasiński.
Górnik: Felsch (8 - Szymski) - Bednarz (46 - Kępski), Mróz, Kutaj - Mazur, Depa (74 - Jędraszczyk), Kloc, Krauz, Poskrobko - Marion, Janowski (58 - Szczygieł).

Sędzia Klimek z Mielca, żółte kartki: Syguła, Pałkus.

"Gazeta Wyborcza": Na namokniętym boisku w Wieliczce lepszy okazał się zespół lidera. "Górnicy" przegrali mecz w pierwszej połowie, a kiedy starali się odrobić straty, było już za późno. Trener gospodarzy Aleksander Brożyniak w podstawowym składzie wystawił aż sześciu nowych zawodników, później na murawie pojawiło się jeszcze trzech debiutantów. W 8. min, po starciu z jednym z graczy Tłoków, kontuzji doznał bramkarz Felsch, wcześniej występujący w Dalinie. Między słupkami zastąpił go sprowadzony z Proszowianki Szymski. Od pierwszych minut spotkania widoczna była przewaga zespołu z Gorzyc. Wieliczanie starali się oddalić grę od własnej bramki, czasami bardzo rozpaczliwie wykopując piłkę. Ta sztuka udawała im się prawie przez pół godziny. Ale w ciągu pięciu minut gracze Tłoków stworzyli cztery groźne sytuacje, z których padły dwa gole. Najpierw po podaniu Szmuca Tułacz celnie strzelił w prawe "okienko" bramki Szymskiego. "Główkę" Tułacza golkiper Górnika sparował na słupek, ale chwilę później był bezradny po uderzeniu Karasińskiego. Dopiero po zmianie stron poważniejsze zagrożenie dla Bilskiego stworzył Kloc, silnie strzelając z dystansu. Spore ożywienie w grę gospodarzy wniósł Szczygieł. Kilkakrotnie próbował "szarpnąć", ale rzadko był wspierany przez kolegów z drużyny. Mógł się podobać rzut wolny w 63. min wykonywany ponad 30 m od bramki gości. Poskrobko mocno uderzył, jednak Bilski nie dał się zaskoczyć. Mimo jeszcze kilku prób ze strony "górników", do końca spotkania zachował czyste konto.

19 kolejka, 19 marca 2000, godz. 11:00, Gorzyce

STAL - Stal Sanok

1 - 0

Bramki: Wachowicz (53).

STAL: Bilski - Madej, Baćmaga, Ławryszyn, Konopelski, (46 - Wachowicz), Szmuc, Pacanowski (89 - Pałkus), Rochecki (87 - Góreczny), Kowalczyk (76 - Kusiak), Tułacz, Karasiński.
Stal Sanok: Michalski - Węgrzyn, Ząbkiewicz, Szarek, Kosiba, Kuzicki, Jaszczur, Jaroch (61 - Klimkowski), Badowicz (81 - Śląski), Górka, Pastuszak.

Sędzia Kwiatosz z Lublina, żółte kartki: Ławryszyn, Wachowicz, Kowalczyk, Kusiak - Jaszczur.

"Gazeta Wyborcza": Przed meczem gorzyccy kibice żartowali, że gospodarze odprawią Stal "z dwucyfrówką", bo trener Tłoków obchodził wczoraj imieniny i będzie to doskonały prezent. Piłkarze nie wzięli sobie jednak do serca oczekiwań kibiców i zagrali bardzo przeciętnie, a ich wyczynom towarzyszyły gwizdy na trybunach. Stal do pojedynku z Tłokami przystąpiła osłabiona brakiem trójki zawodników: Jacka Płouchy, Szymona Gołdy oraz Janusza Sieradzkiego. W I połowie goście stworzyli trzy doskonałe sytuacje do strzelenia bramki, w 5. minucie piłka po strzale Pastuszaka odbiła się od obrońcy i minęła bramkę Tłoków tuż obok słupka. W 21. minucie kontrę zainicjował Górka, podał do Ryszarda Jaszczura, jednak tego w ostatniej chwili w polu karnym ubiegł obrońca gospodarzy. W 37. minucie po kolejnym rajdzie Roberta Górki prawą stroną boiska z około 25 metrów strzelał po ziemi Kuzicki, ale znów tuż obok słupka. W 44. minucie pierwszy raz interweniował bramkarz Stali Paweł Michalski. Lewą stroną przedarł się nie pilnowany Tomasz Tułacz, wrzucił piłkę na pole karne, a tam jeden z sanockich obrońców głową wybił piłkę na poprzeczkę, a inny sanoczanin zagrał za wysoko nogą i sędzia podyktował rzut wolny pośredni z 14 metrów. Tułacz strzelił w mur, a dobitka poszybowała nad bramką. Po zmianie stron w 49. minucie Pacanowski mocno strzelał z prawej strony, jednak Michalski wybił piłkę na róg. Cztery minuty później nastąpił dramat gości. Lewą stroną przedarł się Andrzej Wachowicz i strzelił z około trzech metrów od linii bramkowej. Interweniował Waldemar Jaroch, ale tak nieszczęśliwie, że zmienił kierunek lotu piłki, która zmyliła Michalskiego i wpadła do bramki. W 59. minucie po zagraniu Węgrzyna w pole karne Tłoków wbiegł Badowicz, ale w ostatniej chwili jego strzał zablokował obrońca gospodarzy. W końcówce meczu doskonałej sytuacji nie wykorzystał ponownie Badowicz. Tłoki w tej połowie miały jeszcze jedną szansę do strzelenia gola. Sam na sam z Michalskim znalazł się Tułacz, ale sanocki bramkarz efektownie zażegnał niebezpieczeństwo. Ostatnie pięć minut meczu to chaotyczna obrona w wykonaniu gospodarzy, kiedy sanoczanie starali się doprowadzić do wyrównania. W 89. minucie 20 metrów przed bramką Bilskiego faulowany był Klimkowski. Po strzale Pastuszaka piłka odbiła się od poprzeczki. Zawodnicy Stali mieli jeszcze dwie doskonałe sytuacje. Po centrze Pastuszaka z lewej strony strzał Jaszczura zablokowali obrońcy, a później ponownie obrońcy wybili na aut strzał Kuzickiego.

20 kolejka, 25 marca 2000, godz. 16:00, Tarnów

Unia Tarnów - STAL

1  :  1

Bramki: Wachowicz (23) - Bilski (85 - samobójcza).
 
STAL: Bilski - Madej, Baćmaga, Syguła - Konopelski, Pacanowski, Wachowicz (90 - Rochecki), Szmuc, Ławriszyn - Karasiński, Kowalczyk.
Unia: Szara - Dzięciołowski, Dariusz Popiela, Wójcik - Jarmuła, Daniel Popiela, Kijowski, Góral (68 - R. Mikołajczak), Kędzior - Wstępnik (81 - Chrobak), Ropski.

Sędzia Pochylski z Radomia, żółte kartki: Wójcik, Dzięciołowski, Daniel Popiela, Jarmuła - Pacanowski, Kowalczyk, Wachowicz.

"Gazeta Wyborcza": Tarnowianie szczęśliwie zremisowali z liderem, grając przez cały mecz bardzo przeciętnie. Zawodnicy Tłoków już do przerwy mogli zapewnić sobie komplet punktów, lecz wykorzystali tylko jedną z wypracowanych sytuacji. W 23. min Pacanowski wrzucał piłkę z kornera, dopadł do niej Wachowicz i z 14 m strzelił nie do obrony. "Jaskółki" wyrównały w dziwnych okolicznościach. Kędzior dośrodkowywał z prawej strony, futbolówkę próbował przejąć golkiper z Gorzyc - Bilski, jednak zrobił to tak niefortunnie, że piłka odbiła się od jego rąk, następnie od słupka i wtoczyła do siatki.
Józef Antoniak dla "Dziennika Polskiego": (...) zagraliśmy przyzwoite spotkanie, jednak kunktatorska gra w drugiej połowie, a zwłaszcza w jej końcówce, srogo się na nas zemściła. Na własne życzenie, przy niegroźnym zupełnie dośrodkowaniu, bramkarz wepchnął sobie bowiem piłkę do bramki. Z przebiegu gry byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym, mającym zwłaszcza do przerwy sporo sytuacji do strzelenia bramek. Nie wykorzystaliśmy ich. Muszę jednak podziękować chłopakom za grę, za walkę przez całe spotkanie (...).

21 kolejka, 2 kwietnia 2000, godz. 11:00, Gorzyce

STAL - Proszowianka Proszowice

1  :  1

Bramki: Karasiński (30) - Kleszcz (84).

STAL: Bilski - Syguła, Baćmaga, Syguła - Konopelski, T. Szmuc, Pacanowski, Wachowicz (68 - Rochecki), Ławryszyn (78 - Kusiak) - Tułacz, Karasiński (78 - Kowalczyk).
Proszowianka: Łaciak - Radwański, Skrzyński, Świstak, Komisarek (78 - Kleszcz) - Kusia (69 - Świeca), Hajduk, Duniec (67 - M. Szmuc), Bania - Piszczek, Dzieński.


Sędzia Młynarczyk z Siedlec, żółte kartki: Madej, Pacanowski, Wachowicz, Tułacz, Rochecki - Skrzyński, Świstak, Kusia.

"Gazeta Wyborcza": Wychodząc na boisko miejscowi znali korzystny dla nich wynik potyczki w Lublinie, więc od razu zaatakowali rywali. Zamieszanie pod bramką Łaciaka siali zwłaszcza Tułacz i Karasiński. Wynik bezbramkowy utrzymywał się jednak do 30. min. Wtedy właśnie dośrodkowanie Pacanowskiego na gola zamienił Karasiński. W rewanżu groźnie strzelali Radwański oraz Piszczek. Po zmianie stron goście rzucili się do odrabiania strat. Grząskie boisko nie ułatwiało jednak rozgrywania ataku pozycyjnego. Zawodnicy Wojciecha Stawowego dopięli celu na sześć minut przed końcem spotkania. Kleszcz otrzymał podanie przed polem karnym Tłoków, dostrzegł lukę w ustawieniu obrońców z Gorzyc i ładnym technicznym kopnięciem pokonał rozpaczliwie interweniującego Bilskiego. Ułamek sekundy po końcowym gwizdku arbitra z 25 m huknął Madej, a piłka zatrzepotała w bramce Proszowianki. Sędzia gola jednak nie uznał, co spotkało się z protestami gospodarzy. Bezskutecznie.

22 kolejka, 26 kwietnia 2000, godz. 16:30, Leżajsk
w pierwszym terminie (9 kwietnia) mecz się nie odbył ze względu na złe warunki atmosferyczne

Pogoń Leżajsk - STAL

0  :  1

Bramki: : T. Szmuc (84).

STAL: Bilski - Madej, Baćmaga, Syguła - Pacanowski, T. Szmuc, Wachowicz (46 - Konopelski), Tułacz, Rochecki (46 - Góreczny) - Kusiak (57 - Kowalczyk), Karasiński (89 - Pałkus).
Pogoń: Krzyżak - Niemczyk, Rożek, Świąder - Kochańczyk, Czyż, Błotni (89 - Kisielewicz), D. Szmuc - Radawiec, Klimek (62 - Król), Kogut.

Sędzia Dubiel z Krakowa, żółta kartka: Radawiec.

23 kolejka, 16 kwietnia 2000, godz. 16:00, Kozienice

MZKS Kozienice - STAL

0  :  1

Bramki: Szmuc (23).

STAL: Bilski - Madej, Baćmaga, Syguła - Konopelski, Szmuc, Pacanowski, Rochecki (60 - Rogala, 62 - Kowalczyk), Kusiak - Tułacz, Karasiński.
MZKS: Minda - Sokół, Procki, Gogacz - Misztal (69 - Czerwiński), Ludew, Czaplarski, Rzeszotek (83 - Najorczyk) Potent - Seremak, Krześniak.

Sędzia Wrażeń z Nowej Sarzyny, żółte kartki: Rochecki - Sokół, Gogacz, Rzeszotek, Potent.

"Gazeta Wyborcza": Lider rozgrywek Tłoki Gorzyce wywiózł z Kozienic trzy punkty, ale nie zachwycił. Przy lepszej dyspozycji strzeleckiej gospodarze mogli osiągnąć korzystniejszy wynik. To spotkanie miało kilka smaczków. Drużynę gości prowadził były szkoleniowiec MZKS - Józef Antoniak. Poczynaniami formacji obronnej Tłoków kierował po profesorsku Sławomir Baćmaga, który jeszcze nie tak dawno był podporą drużyny Kozienic. Biorąc pod uwagę fakt, że większość piłkarzy obu drużyn znała się doskonale, rozpracowanie taktyczne przeciwnika nie było zadaniem łatwym. Może właśnie dlatego mecz był momentami chaotyczny i nie brakowało w nim brutalności. Czterech piłkarzy sędzia z Nowego Sącza ukarał żółtymi kartkami. Już na początku meczu po dośrodkowaniu Edwarda Czaplarskiego Sylwester Sokół strzelił głową minimalnie nad poprzeczką. W 18. minucie na listę strzelców mógł wpisać się Paweł Potent. I tym razem zabrakło precyzji. Po jednej z kontr goście wywalczyli rzut rożny. Po dośrodkowaniu Tułacza na bramkę Mindy strzelał Karasiński. Bramkarz gospodarzy obronił, ale nie zdołał uchronić zespołu po uderzeniu Tomasza Szmuca. W 68. minucie Ryszard Krześniak nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Bilskim. Była to najlepsza okazja gospodarzy w tym meczu. Gorzyce miały momentami przewagę optyczną, ale nic z niej nie wynikało. Józef Antoniak nie był zadowolony z postawy swoich podopiecznych. Z kolei trener Jerzy Leszczyński miał zastrzeżenia do pracy sędziego głównego.

24 kolejka20 kwietnia 2000, godz. 15:30, Gorzyce

STAL - Wawel Kraków

1  :  0

Bramki: Karasiński (44).

STAL: Bilski - Madej, Baćmaga, Syguła - Konopelski (60 - Wachowicz), Szmuc, Rochecki (77 - Tarkowski), Pacanowski (90 - Góreczny), Kusiak (70 - Kowalczyk) - Tułacz, Karasiński.
Wawel: Bułka - Żurek, Tyrka, Kurkiewicz, Szwajca - Dudziński (63 - Mielec), Szary, Chrobot, Błaś (63 - Wołowicz) - Icheanacho, Janik (77 - Szymanowski).

Sędzia Półtorak z Białej Podlaskiej, żółte kartki: Szmuc - Janik, Szwajca.

"Gazeta Wyborcza": Od początku dominowali kandydaci do II ligi, ale Bułka dość długo nie dawał się zaskoczyć Tułaczowi (5. min), Karasińskiemu (15. min) i Rocheckiemu (41. min). Dopiero po akcji lewą stroną Konopelskiego i jego dośrodkowaniu Tułacz zagrał do nieobstawionego w polu bramkowym Karasińskiego, a ten strzałem głową nie dał szans krakowskiemu bramkarzowi. "Wojskowi" stworzyli tylko dwie dogodne sytuacje. W 47. min Błaś strzelał z 20 metrów, ale Bilski nie dał się zaskoczyć. W 50. min Janik był bliski wyrównania, ale bramkarz Tłoków był wczoraj w formie.

25 kolejka, 30 kwietnia 2000, godz. 16:00, Tomaszów Lubelski

Tomasovia Tomaszów Lubelski - STAL

1  :  3

Bramki: Ławryszyn (11, 67), Pałkus (88) - Oleniacz (85).

STAL: Bilski - Madej, Baćmaga, Syguła, Szmuc, Ławryszyn, Rochecki (85 - Wachowicz), Pacanowski, Kusiak (85 - Kowalczyk), Tułacz, (75 - Konopelski), Rogala (80 - Pałkus).
Tomsovia: Janowski (58 - Wróbel) - Rybak, Orzechowski, Dec, Wasilewski (85 - Legierzyński), Oleniacz, Kulik (58 - Świderek), Nowak, Pogłodziński, Iwanicki, Wąsacz.

Sędzia Trofimiec z Kielc, żółte kartki: Oleniacz, Pogłodziński - Szmuc.

26 kolejka, 3 maja 2000, godz. 12:00, Gorzyce

STAL - Sandecja Nowy Sącz

2  :  1

Bramki: Ławryszyn (9), Kusiak (29) - Frohlich (21).

STAL: Bilski - Madej, Baćmaga, Syguła, Szmuc, Rochecki (68 - Konopelski), Ławryszyn, Pacanowski (44 - Karasiński), Rogala (85 - Kowalczyk), Kusiak, Tułacz (79 - Wachowicz).
Sandecja: Bodziony - Domasiewicz, Wojtas (46 - Kudryk), Mikołajczyk, Zagórski, Frohlich, Kamiński, Dorula, Krupa, Ruchała (79 - Djabong), Ulucki.

Sędzia Posuniak z Radomia, żółte kartki: Frohlich, Domiasiewicz.

"Gazeta Wyborcza": Sądeczanie nie dali się zepchnąć do obrony i toczyli wyrównany pojedynek. Po stracie gola Sandecja rzuciła się do ataku. Groźnie strzelał Krupa, chwilę potem Ruchała. W 21. min ten zawodnik podał z rzutu rożnego do Froelicha, który celnie uderzył głową. Trzy minuty później goście mogli prowadzić - Dorula zmierzał w stronę osamotnionego bramkarza Bilskiego, który jednak zdołał wybić mu piłkę. W 29. min zaspali obrońcy Sandecji i stojący blisko bramki Kusiak trafił do siatki. Po pauzie przeważała Sandecja, ale bez skutku.

27 kolejka, 7 maja 2000, godz. 12:00, Lublin

Lublinianka Lublin - STAL

0  :  1

Bramki: Tułacz (61).

STAL: Bilski - Madej, Baćmaga, Syguła, Szmuc, Konopelski, Pacanowski, Kusiak (85 - Tarkowski), Ławryszyn, Karasiński, Kowalczyk (57 - Tułacz).
Lublinianka: Rachowski - Palica, Bryda, Machnikowski, Kleszcz, Brzozowski, Jasina, Wojciechowski, Sebastianiuk, Szczawiński (74 - Brzyski), Poleszuk.

Sędzia Bąk z Rzeszowa, żółte kartki: Kleszcz, Bryda, Brzozowski - Baćmaga, Ławryszyn, Syguła.

"Gazeta Wyborcza": Mecz stał na dobrym trzecioligowym poziomie. Szkoda jedynie, że spotkanie to zakończyło się porażką gospodarzy, którzy z przebiegu gry zasłużyli co najmniej na jeden punkt. W pierwszej połowie optyczną przewagę mieli gospodarze, którzy kilkakrotnie bliscy byli objęcia prowadzenia. W 25. minucie ładnym strzałem z 16 metrów popisał się Tomasz Wojciechowski, jednak piłka po jego uderzeniu minimalnie minęła bramkę Tłoków. Sześć minut później, po podaniu Macieja Kleszcza, okazję zmarnował Tomasz Jasina, który uderzył niezbyt czysto i futbolówkę wyłapał gorzycki golkiper. W 43. minucie po dośrodkowaniu Michała Szczawińskiego piłkę przed polem karnym gości przejął Grzegorz Poleszak, jednak piłka po jego strzale po raz kolejny minęła bramkę gości. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Losy meczu rozstrzygnęły się w 61. minucie. W zamieszaniu pod polem karnym Lublinianki, bardzo przytomnie zachował się Tomasz Tułacz, który płaskim strzałem z około 17 metrów pokonał Bartosza Rachowskiego. Jako ciekawostkę trzeba dodać, że zdobywca bramki zanim pokonał golkipera z Wieniawy, przebywał na boisku zaledwie od czterech minut. Z tego wniosek, że szkoleniowiec gorzyckich Tłoków - Józef Antoniak, znany na Lubelszczyźnie z pracy w Górniku Łęczna, ma przysłowiowego trenerskiego nosa. W 65. minucie spotkania bliski zdobycia wyrównującej bramki był Armand Palica. Niestety, po jego strzale piłkę zdołał sparować na róg bramkarz gości i spotkanie zakończyło się zwycięstwem Tłoków 1:0.

28 kolejka, 14 maja 2000, godz. 11:00, Gorzyce

STAL - Wisłoka Dębica

0  :  0

STAL: Petrykowski - Madej, Baćmaga, Syguła (87 - Tarkowski), Szmuc, Konopelski, Rochecki (72 - Wachowicz), Ławryszyn, Kusiak, Tułacz, Karasiński (83 - Kowalczyk).
Wisłoka: Piątek - Pszeniczny, Łętocha, Kędzior, Stawarz, Łukaczyński, Maik, Wolański (90 - Urban), Brożek (22 - Gromala), Łoch, Królikowski (80 - Zych).

Sędzia Wydra z Kielc, żółte kartki Tarkowski - Stawarz.

"Gazeta Wyborcza": W pierwszej części meczu, ku zaskoczeniu gorzyckiej publiczności, stroną dyktującą warunki na murawie była Wisłoka. Po półgodzinie gry na bramkę gospodarzy ładnie uderzał Łukaczyński, jednak Petrykowski nie dał się zaskoczyć. Trzy minuty przed końcem pierwszej części sędzia podyktował rzut wolny dla gospodarzy z ok. 25 metrów od bramki Piątka. Strzał Kusiaka minął bramkę dębicką. Po przerwie zdecydowaną przewagę posiadali miejscowi, jednak razili nieskutecznością pod bramką Piątka. Ten z kolei w 66. minucie popisał się kapitalną paradą po silnym uderzeniu głową Szmuca. Chwilę później Piątek ładnie obronił strzał zza pola karnego Ławryszyna i tak doszło do niespodzianki, jaką było wywiezienie punktu przez Wisłokę z gorącego terenu lidera.

29 kolejka, 21 maja 2000, godz. 16:30, Kielce

Błękitni Kielce - STAL

1  :  0

Bramki: P. Kukuła (44).

STAL: Bilski - Madej (79 - Kowalczyk), Baćmaga, Syguła, Szmuc, Konopelski, Rochecki (40 - Rogala, 83 - Góreczny), Ławryszyn, Kusiak, Karasiński (79 - Pacanowski), Tułacz.
Błękitni: Styczyński - Kubiec, Wołoszyn, Janaszek, Cieślikowski, Toboła (78 - W. Kukuła), Gryz, Pawłowski, Trela, Saliou (87 - Lipski), P. Kukuła (70 - Mosiołek).

Sędzia Czarnecki z Chełma, żółte kartki: Toboła, Pawłowski - Rochecki.

"Gazeta Wyborcza": Przed meczem zdecydowanym faworytem byli podopieczni Józefa Antoniaka. W drugiej rundzie jeszcze nie doznali goryczy porażki i pewnie liderowali tabeli. Zespół Bogumiła Gozdura w trzech ostatnich spotkaniach przegrał i nie uzyskał ani jednej bramki. Pierwsza połowa pojedynku była szybkim i ciekawym widowiskiem. Przeważali goście, ale świetnie interweniował Wojciech Styczyński. Kapitalnie obronił on groźne strzały: w 13. minucie z 13 metrów Tomasza Tułacza, w 32. min z 20 m Marka Kusiaka, osiem minut później z 12 m ponownie Tułacza i w 41. min z bliska instynktownie nogą Tomasza Karasińskiego. Gospodarze tylko raz zagrozili przyjezdnym, lecz po główce Arkadiusza Janaszka w 17. min Robert Bilski z trudem wybił piłkę na rzut rożny. Minutę przed zakończeniem pierwszej części po kontrataku Paweł Toboła zagrał na lewą stronę do Piotra Kukuły, a ten w sytuacji sam na sam z Bilskim uderzeniem po ziemi z 15 m zdobył prowadzenie dla miejscowych. W drugiej, słabszej, odsłonie rywale mieli przygniatającą przewagę, jednak niewiele z tego wynikało. W 47. min po dośrodkowaniu Tułacza Karasiński nieczysto trafił w futbolówkę i z bliska strzelił obok słupka, a pół godziny później źle przymierzył Jacek Madej i w dogodnej sytuacji główkował obok słupka. Zmęczeni kielczanie w zasadzie tylko się bronili i od czasu do czasu kontrowali. W 55. min Szymon Gryz uderzył z 20 m tuż obok słupka.

30 kolejka, 28 maja 2000, godz. 11:00, Gorzyce

STAL - Avia Świdnik

2  :  0

Bramki: Madej (25), Kowalczyk (90).

STAL: Bilski - Madej, Baćmaga, Syguła, Szmuc, Konopelski (80 - Kowalczyk), Góreczny (52 - Pacanowski), Ławriszyn, Kusiak (70 - Pałkus) - Karasiński (55 - Wachowicz), Tułacz.
Avia: Sajecki - Iwan, Cygan, Basiński, Onyszko, Białek, Olko, Teodorowicz, Wiącek, Oskrobko (56 - Ferenc), Pędzisz.

Sędzia Myjak z Nowego Sącza, żółte kartki: Oskrobko, Olko.

Relacja "Nowin":
Podopieczni Józefa Antoniaka mają konkretne zadanie do wykonania i nie zważając na aurę od pierwszych munut ruszyli do ataków. Już w 1 minucie Góreczny huknął z 10 metrów myląc się o centymtry. W 5 minucie strzał Tułacza z z 16 metrów obronił Sajecki. Później strzelał Karasiński i Tułacz. Gdy wydawało się, że mecz się wyruwnuje Tłoki strzeliły bramkę, w zamieszaniu podbramkowym trafił Madej. Później trzy okazje miał Karasiński (37., 43., 44. min.) ale brakło precyzji. W II połowie tempo gry "nieco siadło". W końcówce w obawie przed wyrównaniem gorzyczanie poczynali sobie nieco nerwowo i dopiero sekundy przed ostatnim gwizdkiem mogli odetchnąć; z 8 metrów strzelał Szmuc, bramkarz wybił piłke przed siebie, dopadł do niej Kowalczyk i trafił do siatki.

31 kolejka, 31 maja 2000, godz. 17:00, Przemyśl

Polonia Przemyśl - STAL

0 :  2

Bramki: Tułacz (45), Karasiński (89).

STAL: Bilski - Madej, Baćmaga, Syguła, Szmuc, Konopelski, Ławryszyn, Kusiak, Tułacz, Kowalczyk (72 - Rochecki), Karasiński.
Polonia: Abram - Niemiec, Bernacki, Kościelny, Załoga (30 - Kud), Habaj (79 - Kogut), Jabłoński, Pankiewicz (84 - Hajduk), Strzałkowski (60 - Jaroch), Kawecki, Niemczyk.

Sędzia Wiącek z Rzeszowa, żółta kartka: Kogut.

32 kolejka, 4 czerwca 2000, godz. 11:00, Gorzyce

STAL - Stal Rzeszów

6  :  0

Bramki: Kusiak (7, 15), Kowalczyk (44), Konopelski (46), Rogala (69), Karasiński (73).

STAL: Bilski - Madej, Baćmaga, Syguła, Szmuc, Konopelski (60 - Rogala), Kowalczyk, Ławryszyn, Kusiak (60 - Pacanowski), Tułacz (72 - Pałkus), Karasiński (72 - Rochecki).
Stal Rzeszów: Pomoanek - Słomski, Rzeszutko, W. Baran (56 - Dynia), Domin, Mosur (84 - Szeliga), Kuter, Rzucidło, Skórski, Pacuła (60 - Szczoczarz), Wróbel (46 - Bieda).

Sędzia Rożen z Chełma, żółta kartka: Baran.

"Gazeta Wyborcza": W Gorzycach świętowano w sobotę pewny awans piłkarzy Tłoków do II ligi. Na stadionie przygotowano dla kibiców wiele atrakcji z grillem i bigosem włącznie. Swoją dominację w III lidze potwierdzili piłkarze z Gorzyc nie dając szans ekipie trenera Jana Kustry ze Stali Polimarky. Bramki dla zwycięzców zdobyli: Kusiak w 7. i 15. min, Kowalczyk w 44. min, Konopelski w 46. min, Rogala w 69. min i Karasiński w 73. min. Na boisku w Gorzycach zdecydowanie dominowali miejscowi. Rzeszowianie tylko dwukrotnie mieli okazję do zdobycia honorowego trafienia. Gdy Tłoki prowadziły 2-0, szansy nie wykorzystał Jarosław Kuter, który walcząc o górną piłkę przegrał z bramkarzem Tłoków Bilskim. Drugą szansę zmarnował Marcin Pacuła w 52. min. Ponownie górą był Bilski.

33 kolejka, 11 czerwca 2000, godz. 17:00, Kraków

Cracovia Kraków - STAL

1  :  0

STAL: Bilski - Madej, Baćmaga, Syguła, Konopelski, Szmuc, Ławriszin (70 - Rochecki, 87 - Góreczny), Tułacz, Kusiak, Kowalczyk (60 - Rogala), Karasiński (63 - Pacanowski).
Cracovia: Paluch - Powroźnik, Ziółkowski, Kopyść (62 - Bagnicki), Kowalik, Księżyc, Fudali (83 - Paszkiewicz), Hrapkowicz, Wacek, Zegarek, Kmak (46 - Podsiadło).

Sędzia Sadczuk z Lublina, żółte kartki: Kowalik - Madej.

"Tempo": Cracovia stworzyła znacznie więcej sytuacji podbramkowych, w czym sporo zasługi mieli Powroźnik i Tomasz Wacek, bodaj najlepsi w tym meczu piłkarze gospodarzy. A że skończyło się na jednej jedynej bramce? Cóż, nie od dziś wiadomo, że ten zespół Cracovii potrafi w polu poczynać sobie całkiem dobrze, ale z siłą ognia jest po prostu kiepsko...W pierwszej połowie inicjatywa "Pasów", przyjezdni nastawili się na destrukcję i kontry. W tym okresie najbliższy zdobycia bramki był wspomniany Powroźnik, po którego efektownym strzale w 22 minucie Robert Bilski wybił piłkę na róg. Po zmianie stron nadal przewaga Cracovii, a w 49 minucie wreszcie radość na trybunach. Tym większa, iż gol zdobyty "szczupakiem" przez Wacka wart był filmowej kamery.W ostatniej półgodzinie meczu więcej z gry z kolei mieli podrażnieni perspektywą porażki goście. Owszem, kilka razy napędzili trochę strachu Łukaszowi Paluchowi, ale i Cracovia w tym okresie parokrotnie groźnie skontrowała.Mecz - jak na warunki (upał!) - dobry i widowiskowy, drużyny wykazały się dobrym przygotowaniem motorycznym.

34 kolejka, 18 czerwca 2000, godz. 17:00, Gorzyce

STAL - Dalin Myślenice

2  :  0

Bramki: Ławryszyn (22), Pałkus (73).

STAL: Bilski - Madej, Baćmaga, Syguła, Szmuc, Rogala (46 - Pałkus), Kowalczyk (70 - Rochecki), Ławryszyn, Kusiak (82 - Murdza) - Tułacz, Karasiński.
Dalin: Matysiak - T. Szaporów, A. Wyroba, Tomeczko (46 - Polowiec), Włodarczyk, Nowak, Brytan, Cygan, Stoch, G. Wyroba, Czerwiec.

Sędzia Ligenza z Lublina, żółte kartki: Szmuc, Kowalczyk.

"Gazeta Wyborcza": Chałtura, odrabianie pańszczyzny - tak kibice w Gorzycach komentowali wczoraj występ swoich ulubieńców. - Jeśli w takim stylu będą grać w II lidze, to już po jednym sezonie spadną o klasę niżej. Rzeczywiście, w szeregach drużyny Tłoków było wielu piłkarzy, którym wywalczony kilka kolejek przed końcem sezonu awans najwyraźniej zaszkodził. Gorzyczanie skoncentrowali się w dwóch sytuacjach, zamienionych na gole przez Ławryszyna i Pałkusa. Braku motywacji większości gospodarzy nie potrafili wykorzystać myśleniczanie - przez 90 minut oddali zaledwie jeden strzał. W 77. min Czerwiec uderzył z linii pola karnego, a Bilski odbił piłkę na poprzeczkę.